Podczas sesji (27 marca) radni jednogłośnie przyjęli zmiany w uchwale budżetowej na rok 2017 oraz uchwałę w sprawie udzielenia dotacji celowej w wysokości 15 tys. zł dla parafii rzymskokatolickiej w Lesku na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane. Ten ostatni temat wywołał jednak dyskusję, gdyż radny Paweł Kusal stwierdził, że łatwo się rozdaje cudze pieniądze i zaproponował, aby radni sięgnęli do własnych kieszeni. Uzasadniał tym, że powiat wziął kredyt i musi liczyć się z każdym groszem. Zaznaczył też, żeby pomoc w formie dotacji celowej na renowację zabytków, w tym obiektów sakralnych, powiat mógł przyznawać tylko raz w roku.
Starosta Andrzej Olesiuk odpowiadał, że Lesko nie jest zbyt zasobne w zabytki, parafia już od kilku lat przeprowadza remont gównie własnym sumptem, a potrzeby są milionowe.
- Doszliśmy do wniosku, że w tym roku stać na taką pomoc, choć niewielką – mówił starosta. Dodał, że powiat nie wziął żadnego kredytu, a jedynie leasing, który jest spłacany z oszczędności. Powiat leski odblokował zdolności kredytowe i zabezpieczył około 1 mln zł tytułem wkładu własnego na inwestycje.
- To nie są pieniądze, które przejadamy - dodał starosta.
Poparli go radni Józef Orłowski i Krystyna Głuszko-Rakoczy, która zaproponowała, aby każdy z radnych przekazał z własnej kieszeni 500 zł na renowację kościoła.
Więcej w 13 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka
Agnieszka Szczepańska