esanok.pl

27 kwietnia 2013


PODKARPACIE. Od 2014 roku zacznie funkcjonować nowy system  ratownictwa. W Rzeszowie będzie zlokalizowane Centrum Powiadamiania Ratunkowego, natomiast na terenie województwa znajdzie się pięć dyspozytorni medycznych: w Rzeszowie, Krośnie, Mielcu, Przemyślu i Sanoku. Dyspozytornia sanocka swoim zasięgiem będzie obejmować cztery powiaty bieszczadzki, brzozowski, leski i sanocki.
Dorota Mękarska
Pierwotnie dyspozytornia sanocka miała również obsługiwać powiat strzyżowski. Samorządowcy z tamtego terenu bronili się jednak przed tym, optując za „przypisaniem” do dyspozytorni w Rzeszowie.
CPR w każdym powiecie
Idea powstania Centrów Powiadamiana Ratunkowego  narodziła się pod koniec ubiegłego wieku.
W 2000 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Zdrowia oraz Komenda Główna PSP uzgodniły wspólną „Koncepcję centrów powiadamiania ratunkowego”. Stała się ona podstawą do integracji działań ratowniczych w procesie powiadamiania, dysponowania i koordynowania.
Docelowo zintegrowane stanowiska dyspozytorskie miały działać w każdym powiecie. Tworzono je sporym nakładem sił i pieniędzy.  Lokalizowano je zwykle  przy stanowiskach kierowania Państwowej Straży Pożarnej.
Koncepcja CPR spotkała się z głębokim uznaniem samorządów na szczeblu powiatowym.
Dobrze i sprawnie to funkcjonowało – uważa Janusz Draguła, wicestarosta powiatu brzozowskiego. – Ten system się sprawdził. Za pieniądze, które teraz idą na stworzenie nowego systemu, można było dopracować go oraz lepiej wyposażyć i unowocześnić centra powiatowe.
System powiadamiania ratunkowego będzie scentralizowany
Wbrew pierwotnym założeniom system powiadamiania ratunkowego zostanie jednak scentralizowany – takie rozwiązanie przyjęto zgodnie z ustawą o systemie powiadamiania ratunkowego.
Ustawa zakłada, że obsługa zgłoszeń alarmowych, dokonywanych za pośrednictwem numerów alarmowych 112, 997, 998 i 999, będzie realizowana poprzez centrum powiadamiania ratunkowego na szczeblu województwa.
Nowy system, według zapowiedzi, jest optymalny zarówno pod względem poprawy obsługi zgłoszeń alarmowych, jak również ekonomizacji wydatków.
Oszczędności na kosztach osobowych
Jednak samorządowcy obawiają się, że w nowym systemie chodzi głównie o zmniejszenie wydatków.
W dyspozytorni w Sanoku nie zostaną zatrudnieni wszyscy dyspozytorzy z czterech powiatów. Cała ekipa z Ustrzyk Dolnych nie przejdzie do Sanoka. I o to tutaj chodzi. To jest oszczędność na kosztach osobowych – uważa Zygmunt Krasowski, wicestarosta bieszczadzki.
Takiego samego zdania jest Janusz Draguła.
Zatrudnienie w Sanoku nie będzie sumą zatrudnienia dyspozytorów w poszczególnych powiatach. W Sanoku ma być zatrudnionych 12 osób, a tylko u nas jest 5 dyspozytorów – podkreśla wicestarosta.
Centralizacja najsłabszym ogniwem systemu?
Samorządowcy podnoszą też szereg innych wątpliwości i zastrzeżeń.
Ten system będzie funkcjonował dobrze tylko pod warunkiem, że bez zarzutu będzie działała łączność, a w Rzeszowie napływ informacji nie doprowadzi do zatorów. W teorii ta koncepcja może jest i dobra, ale znając życie, to będzie najsłabsze ogniowo tego systemu. Dlatego patrzę na to dość krytycznym okiem – podkreśla Zygmunt Krasowski.
Trudno nie podzielać obaw wicestarosty bieszczadzkiego. W praktyce wszystkie zgłoszenia z całego województwa będą trafiać do Rzeszowa. Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Rzeszowie z kolei przekaże je do właściwej dyspozytorni. Z kolei z dyspozytorni sygnał o wezwaniu zostanie przekazany konkretnej karetce. Dlatego tak ważna jest sprawność systemu teleinformatycznego.
Jak podkreśla się w informacji Starostwa Powiatowego w Sanoku, nowy system ratownictwa   bazować będzie na nowoczesnej technologii telekomunikacyjnej, opartej na światłowodach, dającej stuprocentową niezawodność.
Łączność i znajomość terenu to główne warunki powodzenia
W stuprocentową niezawodność trudno samorządowcom uwierzyć. Janusz Draguła wskazuje na przykład z ostatnich miesięcy z województwa małopolskiego, gdy karetka wyposażona w sprzęt teleinformatyczny „błądziła” po terenie przez 40 minut. Kobieta, która potrzebowała pomocy, zmarła.
Opieranie się tylko na GPS może być tragiczne w skutkach – podkreśla Zygmunt Krasowski. – Ważny jest też czynnik ludzki.
Łączność  to raz, ale druga rzecz to znajomość terenu – dodaje Janusz Draguła.
Dlatego samorządowcy postulują, by w dyspozytorniach zatrudniono znających teren dyspozytorów, którym nieobce są nazwy przysiółków oraz nazwy zwyczajowe.
Jak informuje Starostwo Powiatowe w Sanoku ilość karetek, ich personel, oraz miejsce stacjonowania nie ulegną zmianie.
Opieramy się na zapewnieniach, bo nie mamy innej możliwości potwierdzenia, że wszystko będzie dobrze funkcjonowało – zaznacza wicestarosta Draguła. – Szkoda, że pilotażowo nie wprowadzono nowy system np. w jednym województwie. Oby nie  kosztowało nas to zdrowie i życie ludzkie.




Czytaj dalej...

Coś w tym jest.

21 kwietnia 2013

Czytelnik bloga odsłonił kulisy sprawowania władzy w mieście i gminie Lesko, nie nazywając sprawy po imieniu.To przecież typowy "układ zamknięty". Na czele osoba inteligentna i zdolna, ale bez jakichkolwiek hamulców moralnych. Do tego dobrane towarzystwo - kilkunastu radnych, kilkunastu sołtysów, ileś tam przewodniczących KGW oraz ich rodziny, pociotki itd.Razem kilkadziesiąt osób wtajemniczonych i o specjalnym statusie. Taki układ pod pozorem troski o dobro społeczne, de facto żyje swoim życiem, żyje dla siebie. Wszystkie ważne decyzje zapadają po refleksji : " A co my będziemy z tego mieli ?" Układ dąży do tego, by trwać przy żłobie jak najdłużej, za wszelką ceną . Bo trwanie przy korycie to przywileje, przywileje, kasa, prywata.TO bycie ponad pospólstwem, ponad zubożały plebsem. Układ leski powstał jeszcze za I kadencji Barbary, teraz został tylko przeformowany o nowe nabytki.W ostatnich wyborach dostał on legitymizację prawną, gdyż jego kierownictwo zdobyło społeczne zaufanie w wolnym głosowaniu. Za istnienie układu moralną i obywatelską odpowiedzialność ponoszą wyborcy. Układ funkcjonuje na granicy prawa, lecz być może go nie przekracza. NIkt tego układu nie rozbije z zewnątrz, to muszą uczynić tylko i wyłącznie wyborcy. Układ taki ma przymioty legalności od strony prawnej, lecz jest to de facto układ pasożytniczy. Jest to pasożyt uciążliwy do wytępienia Układ taki funkcjonuje w Lesku po raz pierwszy w jego historii.Najbliższe wybory pokażą, czy leszczanie nadal poprą pasożytów, czy doprowadzą Lesko do normalności. Ewenementem jest ,że od dwu kadencji w radzie miejskiej nie ma opozycji. Pani Burmistrz, jako liderka pasożytniczego układu, robi co chce.Podnosi podatki i opłaty, by układ nie ucierpiał. A ludzie płaczą i płacą. I dobrze im tak. Niech wiedzą, co czynią przy wyborczej urnie.

Czytaj dalej...

CZYTELNIK BLOGA PISZE

16 kwietnia 2013

"Sukces BABY" polega na jej doświadczeniu i latach pracy w urzędzie i nie chodzi jej o to by zrobić coś pożytecznego i z sensem dla społeczeństwa, tylko by zbić kasę dla siebie. Dostrzegła to w okresie gazyfikacji Leska i pracy przy CZEREPACHU. Tamte lata były okresem trzepania kasiory dla siebie. Było wówczas z czego ciągnąć. Gocek załatwił większość spraw/ratusz, dworzec,szkoły, gazyfikację/ rozwiązał problemy, nawet z EKO FUNDUSZU pozyskał piętnaście milionów złotych dla Leska na gazyfikację i został olany przez Leszczan oraz przydupasów NAWROCKIEGO. CZEREPACH by rządził z BABĄ do dziś gdyby się nie potknął na przegraniu powiatu leskiego. Nastały czasy PETKI osobowość nijaka, jego wzorem był wójt z Olszanicy, który nic nie robiąc rządził do emerytury. BABA wykorzystała mierny okres rządów PETKI oraz NIEUDACZNEGO WERMIŃSKIEGO przystąpiła najpierw do ukrytej a następnie do jawnej ich krytyki i obiecanek czego to ona nie dokona. Wykorzystała okres kiedy była moda na rządy bab i się jej powiodło. Ponieważ pracowita ona nie jest,gdyż nigdy nie była, nie miała żadnego zaplecza politycznego więc udeptała sobie drogę do leskich banków i za kredyty interesy kanalizacyjne oraz okładania styropianem wszystkiego co można oklajstrować kupiła sobie biznes leski. W urzędzie i podległych jednostkach wprowadziła terror taki że komuna powinna przyjść do niej na nauki. Baby z koła gospodyń wiejskich obdzieliła kolorowymi spódnicami. Sołtysów komórkami telefonicznymi i prywatną gospodarką leśną, emerytów herbatkami i ciasteczkami, dobrodzieja mamoną i jest O.K. By się BABIE interes dalej kręcił zakłada gołą spółkę Lesko Sport na którą bierze kolejny kredyt a gmina go poręcza. Będzie to kwota na basen około 35 milionów zł plus 20 milionów jakie jest na gminie to razem 55 milionów i tym sposobem BABA będzie trzecią kadencję bo jaki wariat znajdzie się by zostać burmistrzem. Lub BABA wypnie się na leszczan i wyprowadzi z Leska ponieważ przy takim szmalu jaki ma nic w Lesku nie inwestuje a kurnik nad potokiem jest w stanie opłakanym. Może przyjdzie taki czas że odpowiednie służby zbadają dlaczego banki tak ochoczo udzielają kredytu w sytuacji kiedy nie ma podstaw ku temu i nie trzeba być ekspertem w dziedzinie bankowości by dostrzec gołym okiem że to prowadzi gminę do bankructwa. Obecny v-ce wójt z sąsiedniej gminy być może wystartuje w przyszłych wyborach i wygra z BABĄ w drodze rewanżu, ale niczego nie zdziała znając jego pracowitość. Będzie zwalał całą winę na BABĘ że zadłużyła gminę i przesiedzi do emerytury przy głupocie leskiego ludu. Patrząc na to wszystko mogę powiedzieć tak,- głosowałem na Gocka i namawiałem do tego innych ponieważ on jedyny widział problemy Leska oraz zagrożenie ze strony BABY i o tym pisał otwarcie. Czy Gocek ma dziś satysfakcję ze swej dalekowzroczności? Od jego znajomych wiem że jest załamany tym, że poświęcił dla Leska tyle czasu i energii na daremnie a miernoty w gminie i powiecie mają się dobrze.

Czytaj dalej...

A MIAŁO BYĆ W LESKU !!!!!!!!!!

09 kwietnia 2013



TO SUKCES SZELĄŻKA..............ŻE NIE U NAS .
DLACZEGO PRZESZKADZAŁO LESKIM ELYTOM.



Czytaj dalej...